Oto lista kosmetyków, które dbają o moje włosy w bieżącym miesiącu:
Zacznijmy od szamponu bez SLS - Biovax do włosów przetłuszczających się.
Ponieważ byłam zadowolona z poprzedniego Biovaxu (do włosów suchych i zniszczonych), ze względu na silniejsze przetłuszczanie się naturalnych włosów u nasady zdecydowałam się na zakup szamponu z tej samej firmy lecz ograniczającego rzekomo przetłuszczanie. I niestety zawiodłam się - włosy były jakby "niedomyte", ciężkie i przyklapnięte. Pomimo braku drażniącego SLS, moja skóra głowy ponownie była zaczerwieniona i zaczynała swędzieć...W związku z tym, postanowiłam spróbować kolejnego szamponu - Head and shoulders - do skóry głowy z problemami.
I ten zakup okazał się strzałem w dziesiątkę - dolegliwości niemal natychmiast ustąpiły. Nie chcąc zbyt przyzwyczajać skóry głowy do jednego szamponu, postanowiłam używać go na przemian z Siarkową Mocą - firmy Barwa.
Szampon tak samo jak poprzednik zawiera SLS, lecz już gorzej radzi sobie z dolegliwościami skórnymi. Dam mu jeszcze szanse i zużyję go do końca.
Z odżywek zakupiłam chwaloną wszędzie Ultra Doux Awokado&Karite firmy Garnier. Pięknie pachnie, włosy są po niej dobrze nawilżone, gładkie i lśniące. Jestem zadowolona z jej zakupu - nie okazała się przereklamowanym produktem.
A na koniec informacja - jutro wybieram się do fryzjera w celu ukrycia moich już półrocznych odrostów - nie zamierzam ich jednak farbować, ale zdecydowałam się na zabieg tzw. silk - coś w rodzaju płukanki, lekkiego szamponu koloryzującego mającego wyrównać koloryt. Dam znać czy było warto...niestety, odrost już za bardzo dawał się we znaki, co możecie ocenić na poniższym zdjęciu...Pozdrawiam!