Mam taki plan, aby powrócić do naturalnego koloru włosów.
Szczerze mówiąc, już zapomniałam jaki on był...
Miałam już chyba wszystkie kolory włosów - od czarnych przez bordowe, rude , poprzez chyba wszystkie odcienie blondu, balejaże i pasemka.
Najbardziej ucierpiały chyba po rudych, gdyż chcąc zrezygnować z tego właśnie koloru musiałam przejść przez dekoloryzację...ajjjj.....
Jednak zawsze prędzej czy później powracałam właśnie do blondu, który ostatnio dzięki "uprzejmości" pani fryzjerki którą poleciła mi teściowa, spalił końcówki włosów....
Wydaję mi się, że to ciemny (czy tak zwany "myszowaty") kolor włosów to właśnie ten mój naturalny.
Postaram się wytrzymać w swoim postanowieniu, nie chcę więcej męczyć swoich włosów. Po tym co ze mną przeszły stwierdzam, że i tak są w miarę dobrej kondycji.
Ostatnie farbowanie miało miejsce 15 czerwca - czyli prawie dwa miesiące temu. Póki co, odrost nie rzuca się drastycznie w oczy - pewnie ze względu na słońce, które również trochę te odrosty rozjaśnia. Kolejną foto prezentację odrostów przedstawię za miesiąc. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz