05 października, 2013

Kallos crema al latte - mleczna maska do włosów

Dziś chciałabym przedstawić Wam mleczną maskę do włosów firmy Kallos. Mam ją już na wykończeniu, więc warto napisać o niej kilka słów.




Maska kallos latte - ze znanej już większości firmy Kallos - jak zapewnia producent to gwarancja skutecznej regeneracji włosów po wszelkich zabiegach fryzjerskich oraz niemal że eliksir odbudowy do włosów zniszczonych. Dzięki proteinom pozyskanym z mleka krem wspaniale nadaję się do każdego rodzaju włosów, pozostawiając je delikatne i odżywione. Doskonała tak jak już wcześniej było wspomniane do zregenerowania włosów osłabionych poprzez rozjaśnianie, farbowanie, oraz trwałą ondulacje.Włosy po zabiegu regeneracji maską do włosów Latte stają się miękkie, gładkie, pełne blasku oraz chronione przed uszkodzeniami czyli działaniem czynników zewnętrznych (tzn. chronione przed ciepłem suszarki, słońca oraz innych substancji chemicznych.)


- przyjemny słodki i miły zapach

- ułatwia rozczesywanie

- nie plącze włosów

- nie obciąża

- nie przetłuszcza włosów

- nawilża

- odżywia

Fajna konsystencja


Skusiłam się również ze względu na cenę - ok. 6 zł. Jednak moim włosom wystarcza jeśli użyję jej maksymalnie raz w tygodniu - zdecydowanie nie tolerują zbyt dużej ilości protein. Nie jestem pewna, czy kupię ją ponownie. Owszem, działa fajnie, ale cudów nie zdziałała....

A teraz z innej beczki - ponieważ jest sobotni wieczór, zamierzam spędzić go w następujący sposób:



Najpierw peeling owocowy - aloes i łupinki kokosa, następnie maseczka - kwas hialuronowy, witamina B3, D-panthenol, Alantoina i olej makadamia. Piękny zapach, skóra oczyszczona i odświeżona, pełen relaks!
Następnie moje ulubione krystaliczne płatki pod oczy z firmy Marion, które po wyjęciu z opakowania wyglądają tak:


Wyciągam, "przyklejam" do skóry i tak leżę przez 30 minut, a w efekcie moje kurze łapki są wygładzone. Wam również życzę relaksu i odpoczynku dzisiejszego wieczoru, po ciężkim i dłuugim tygodniu. 


aaa.....jeszcze jeden z moich zakupów w dniu dzisiejszym - wyrośnięty fiołek, który nie pozwala mi oswoić się ze zbliżającymi kolorami jesieni...

Przyjemności!

9 komentarzy:

  1. gdzie można kupic tę maskę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie używam maski latte, ale od Biovaxu. Moje włosy nie są proteinolubne, ale ta maske użyta raz na jakiś czas jest idealna jak na moje potrzeby :)
    Anomalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kupiłam na allegro - w drogeriach jeszcze nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  4. To to w końcu Kallos Latte czy Kallos Crema Al Latte? bo są dwie maski o takiej nazwie i już się gubię. :D a skad mają inny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kallos crema al latte - jak w temacie; przepraszam - w poście tego nie ujęłam :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... a ja planuję już od dawna ją kupić :)
    Obserwuję!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tą maskę, ale litrową :)

    OdpowiedzUsuń