A oto aktualny stan moich włosów:
Są lekko pofalowane, gdyż właśnie rozpuściłam je po nocnym koczku.
Zaczynają nabierać blasku i cieszy mnie ich coraz lepszy stan. Zauważyłam również lepszą kondycję końcówek - mniej się rozdwajają, co jest zapewne zasługą kilku rzeczy:
- spinania włosów na noc
- olejowania
- zabezpieczania końcówek jedwabiem lub olejkiem kokosowym po każdym myciu
- rozczesywanie włosów na sucho
Jeszcze pół roku temu nie stosowałam się do żadnej z powyższych zasad....
Niemniej jednak za 3 dni wybieram się podciąć końcówki o 1 cm - dla samego ich "odświeżenia"
(nie były podcinane od lipca 2013).
W sierpniu wyglądały tak:
No i jest jeszcze jedna ważna rzecz - nie farbowałam włosów od 4,5 miesiąca !!!
I zaczyna mi być ciężko...odrost ma
prawie 5 cm i jest już zdecydowanie widoczny. Plusem jest to, że nowe -
naturalne włosy są mięciutkie, błyszczące i takie zdrowe! Będę walczyła
dalej, postaram się przezwyciężyć pokusę farbowania!
A jak zaczynałam mój powrót do naturalnego koloru włosów
możecie zobaczyć tutaj Mój powrót do naturalnego koloru włosów.
Trzymam kciuki za powrót do naturalek!
OdpowiedzUsuńDużo wytrwałości w postanowieniu powrotu do naturalnych włosów :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
nie farbuj! naprawdę nie opłaca się niszczyc włosów farbami.
OdpowiedzUsuńPostaram się ;-) Pierwszy kryzys myślę mam już za sobą!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie żebyś nie farbowała :) !
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuń