20 listopada, 2013

Jak czapka wpływa na stan naszych włosów?

Pogoda coraz bardziej daje nam się we znaki...jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie noszenia czapki nawet w największy mróz - a teraz wprost przeciwnie! Chociaż temperatury nie są jeszcze na minusie, ja już z domu bez czapki się nie ruszam! A jaki ma ona wpływ na nasze włosy? Szkodzi, czy pomaga?



Zima wiąże się ze zwiększeniem problemu z elektryzowaniem się włosów. Aby tego uniknąć należy wybrać czapkę która nie zawiera sztucznych włókien - ponieważ mimowolne pocieranie włosów o taki materiał powoduje elektryzowanie się włosów. Druga sprawa równie ważna to fakt, że taka czapka,  nie przepuszcza powietrza i skóra po prostu pod nią nie oddycha, to zaś powoduje, że we włosach może pojawić się łupież, skóra może swędzić. 

Jednak nie powinniśmy z czapki rezygnować - należy jedynie odrzucić te ze sztucznych tkanin, a także nawet te z naturalnych materiałów, które zbyt uciskają głowę i powodują niedokrwienie mieszków włosowych. Czapka powinna być z naturalnego materiału – wełny, bawełny, nie powinna uciskać głowy i nie powinna być zbyt gruba, tak by skóra oddychała. Przy czapkach z wełny też trzeba zachować pewne zasady: należy mieć w takiej czapce podszewkę na przykład z naturalnego jedwabiu, bo wełna może mechanicznie uszkodzić włosy.

Niestety są osoby, które mają bardzo poważny kłopot zimą – ich delikatne włosy i pod sztuczną i pod naturalną czapką elektryzują się, są oklapnięte. Takie osoby często ratują się noszeniem luźnych kapturów lub szerokich opasek – wówczas podczas mrozu część skóry głowy jest narażona na przemarznięcie. Zresztą przemrożone włosy, które znajdą się potem w ciepłym pomieszczeniu ulegają uszkodzeniu i będą na wiosnę wyglądały nieładnie.
Warto na okres zimy zaopatrzyć się w kosmetyki do zimowej pielęgnacji włosów. Bardzo często takie kosmetyki nawilżają włosy, pozostawiają na włosach warstwę ochronną, która zapobiega elektryzowaniu się włosów. Często takim polecanym kosmetykiem jest keratyna w sprayu, która wbudowuje się w ubytki, które powstały we włosie i zapobiega  ich elektryzowaniu się.


Pamiętajmy również, że nie należy wychodzić na mróz nawet w ciepłej czapce, jeśli włosy są niedosuszone i nawet lekko wilgotne.

Niestety, fryzura spod czapki z pewnością nie będzie tą z naszych marzeń... Jednak brak nakrycia głowy przy takich temperaturach jest jeszcze gorszym wyjściem.Tak więc z dwojga złego jestem zdecydowanie za noszeniem czapki!!!

07 listopada, 2013

Depilacja pastą cukrową

W poszukiwaniu idealnego sposobu depilacji, udałam się do mojej kosmetyczki celem spróbowania "depilacji pastą cukrową" na moich nogach :-)



Jest to nic innego jak mieszanka wody, cukru i soku z cytryny. Jest lepsza od wosku, ponieważ nie podrażnia tak bardzo skóry i można nią usunąć nawet bardzo krótkie włoski o długości 1-2mm. Ponadto sam zabieg jest mniej bolesny, ponieważ pasta cukrowa przylepia się do włosków, a nie do skóry. Nie ma ryzyka poparzenia jak w przypadku wosku.
Depilację przeprowadza się w kierunku w jakim rośnie włos ("z włosem") - jest to bardziej skuteczne.
Kosmetyczka rozprowadza pastę ręką, następnie zdecydowanym ruchem ją "zdejmuje" wraz z włoskami.



Po depilacji resztki pasty zmywane są ciepłą wodą. Wczoraj skóra była lekko podrażniona - wiadomo, ale dzisiaj po czerwonych plamkach nie ma już śladu! Z efektu jestem bardzo zadowolona. Wiem, że można taką pastę wykonać również samemu w domu czy kupić gotową do podgrzania na allegro. Ja osobiście wolę wybrać się do gabinetu - nie wiem czy sama dałbym sobie z tym radę. Za zabieg na całe nogi zapłaciłam 70zł. Efekt powinien utrzymywać się 3-4 tygodnie, a włoski które odrosną nie będą już tak silne i w takiej samej ilości (tzn. liczę na ich mniejszą ilość...). Zobaczymy - dam znać czy faktycznie tak było!

03 listopada, 2013

Moje włosy listopad 2013

A oto aktualny stan moich włosów: 


Są lekko pofalowane, gdyż właśnie rozpuściłam je po nocnym koczku.
Zaczynają nabierać blasku i cieszy mnie ich coraz lepszy stan. Zauważyłam również lepszą kondycję końcówek - mniej się rozdwajają, co jest zapewne zasługą kilku rzeczy:
- spinania włosów na noc
- olejowania
- zabezpieczania końcówek jedwabiem  lub olejkiem kokosowym po każdym myciu
- rozczesywanie włosów na sucho
Jeszcze pół roku temu nie stosowałam się do żadnej z powyższych zasad....
Niemniej jednak za 3 dni wybieram się podciąć końcówki o 1 cm - dla samego ich "odświeżenia" 
(nie były podcinane od lipca 2013).
W sierpniu wyglądały tak:

No i jest jeszcze jedna ważna rzecz - nie farbowałam włosów od 4,5 miesiąca !!!
 I zaczyna mi być ciężko...odrost ma prawie 5 cm i jest już zdecydowanie widoczny. Plusem jest to, że nowe - naturalne włosy są mięciutkie, błyszczące i takie zdrowe! Będę walczyła dalej, postaram się przezwyciężyć pokusę farbowania!


A jak zaczynałam mój powrót do naturalnego koloru włosów